Gdzieś pośród drzew

Oj chyba nadrabiam zaległości :P

Witam!

    Nareszcie udało mi się obrobić zdjęcia z ostatniej plenerowej sesji Valerie. Pojechałam z mamą na rowery i stwierdziłam, że Kapturka musi jechać ze mną. Jako że bałam się, że jakkolwiek ulegnie zniszczeniu (a nie posiadam jakiejś specjalistycznej torby transportowej na lale), owinęłam ją w folię bąbelkową i reklamówkę XD. No co, jakoś trzeba sobie radzić.

    Sesja typowo leśna marzyła mi się już od baardzo długiego czasu. Jestem bardzo zadowolona z tych zdjęć. Szczególnie muszę pochwalić mamę, bo niektóre fotki i ona pstryknęła, więc można uznać, że to nasza wspólna robota. Chciałabym może jeszcze któregoś dnia zrobić podobną sesję, natomiast zmienić las i porę dnia. Tak żeby móc się pobawić promieniami słonecznymi, bo akurat tego dnia słońca za wiele nie było. Tak czy siak - klimat jest.

    No i w końcu chyba uczę się wybierać najlepsze zdjęcia, bo wciskanie ich miliarda z tą samą pozą to już chyba mam opanowane do perfekcji :D. Z ponad 70 fotek wybrałam jakoś chyba z 25 najlepszych. Nadal dużo, ale już nie mdli przy oglądaniu wiecznie tego samego. 

Piosenka (Uwieeelbiam soundtrack z Meridy Walecznej - męczę go już ładnych parę lat. Moim zdaniem jeden z lepszych filmów [jak nie najlepszy] animowanych o 'księżniczkach'. Bo Merida to jednak ktoś więcej niż księżniczka.) Idealnie pasuje mi do tych leśnych klimatów. Polecam jeszcze bardzo ładną piosenkę Into the Open Air. 

Przed Wami Valerie w środowisku naturalnym:





To wyżej jest moim ulubionym ze wszystkich. Coś w nim jest takiego niesamowitego, te powiewające tasiemki, kaptur na głowie... Aż sobie ustawiłam na tapetę w telefonie, gdzie wbrew pozorom rzadko goszczą lalki.

















Finito. Chciałabym powrzucać za niedługo kilka monsterkowych sesji z zamierzchłych czasów. Jakie było moje zdziwienie, gdy znalazłam je na starym laptopie-gruchocie. Stare, ale jare.

(Nocne wakacyjne maratony serialowe uważam za rozpoczęte.)

Żegnam!



Komentarze

  1. Sesja wyszła Ci fantastycznie <3. Valerie jest po prostu stworzona do leśnych zdjęć, w sumie to nie dziwne bo przecież jest Czerwonym Kapturkiem ;). Trzymam kciuki żeby udało Ci się powtórzyć tą "wyprawę" zdjęciową <3
    Jakiś czas temu też zabrałam lalkę ze sobą na przejażdżkę :D. Owinęłam jej tylko głowę chusteczką a potem wpakowałam do plecaka xD. Ostatnio jeżdżąc rowerem po lesie znalazłam przepiękną polanę i z pewnością któregoś razu też się tam wybiorę na sesję :D.
    Moim zdaniem Merida Waleczna to bardzo niedoceniany film Disneya, nie dość, że ma świetny soundtrack to jeszcze porusza wiele ważnych tematów, że za każdym razem nie mogę się nadziwić dlaczego "nikt" o nim nie pamięta. Ale dobrze wiedzieć, że ktoś jeszcze do niego wraca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa, w ogóle za każdy komentarz - one dają strasznego kopa do pisania dalej. Sesja na polanie - marzenie <3 Na pewno wyjdzie nieziemsko i magicznie!

      Usuń
  2. O jaa Merida to mój ulubiony film Disneya :D Odkąd pamiętam jestem zakochana w Szkocji i celtyckich klimatach.
    Zdjęcia są naprawdę przepiękne <3 Nawiasem mówiąc, tak mi się podobają zdjęcia, jak pullipki coś trzymają, wyglądają wtedy uroczo i niewinnie *.*
    Za Twoimi zdjęciami zawsze widzę historie - interpretuję i dopowiadam :D Nad tymi unosi się płaszczyk tajemnicy, może to zdrada? Valerie skrywa się za drzewami, ukradkiem nerwowo rozgląda się po okolicy... Ale na twarzy gości niewinny uśmiech, wyrzutów sumienia zero. Niech lepiej uważa na wilki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam te Twoje interpretacje i dopowiedziane historie - razem mamy 100% - zdjęcia i to co się za nimi kryje :) Teraz lecę zostawić komentarz pod postem z Claw <3

      Usuń

Prześlij komentarz

To co napiszesz w komentarzu świadczy o tym ile posiadasz kultury. Bądźmy dla siebie mili! ♥

Popularne posty