’Cause you and I, we were born to die
Siemka!
Tak się rozpędziłam ze zdjęciami, że dzisiaj pojawia się nowy post... jejku! Powiem Wam szczerze, że się dzisiaj zmęczyłam, może nie fizycznie, ale zrobienie zdjęć, walka z przegraniem ich na laptopa, potem wrzucenie do iCloud, dodanie filtrów i ogólny retusz (rozjaśnianie i zmiana kontrastów), wrzucenie ich do posta przez telefon i teraz zmiana ułożenia na laptopie... :D Kupa z tym roboty jest zawsze, ale jaką mi to sprawia przyjemność! Mamy weekend, ja właśnie powinnam czytać lekturę i uczyć się chemii i biologii, ale eh... no nie chce mi się, nie oszukujmy się .-.
Ten weekend mam bardzo luźny, bo w piątek nigdzie nie wychodziłam, dzisiaj nie miałam zajęć w szkole muzycznej, więc spałam do dwunastej i do tej pory nic nie robię, bo cały dzień spędziłam nad zdjęciami... pogoda dzisiaj... AJ <333
Co do samych zdjęć - nazwałabym to sesjo-recenzją, bo są i zdjęcia typowo tematyczne, i ogólnie prezentujące lalkę. Zdjęcia robiłam aparatem i tak bardzo mi się one podobają! Jestem zadowolona z siebie i swojej pracy po raz kolejny i stwierdzam, że się rozwijam pod względem robienia zdjęć :D. Dajcie znać jak Wam się podobają.
Moja modelką jak widzicie była Skelita Calaveras z serii Scaris - City of Frights - dosyć kontrowersyjna lalka ze względu na budowę swojego ciałka. Mnie się ona bardzo podoba, chyba przez dobór kolorów i jej face up (<3). W ogóle bardzo lubię wszystkie lalki jakie zrobili z serii Scaris - nawet te niskobudżetowe. Mają coś takiego w sobie... coś magicznego i są takie wyjątkowe. To jest właśnie sedno tego starego Monster High, że każda z tych postaci jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju pod względem wyglądu i charakteru. A może to przez moja miłość do Paryża?
Ciężko też było z ustawianiem jej kończyn, bo stawy są mniej ruchome niż normalnych lalek. Z ogólnych informacji to kupiłam ja na Allegro pewnie za około 100 złotych, nową, jakoś w wakacje.
No dobra, to teraz jakaś dobra nuta i przechodzimy do zdjęć!
Rączka od walizki schowana do środka wygląda jak kręgosłup - no genialne.
Wzory na walizce to jest takie cudo, że ja nie mogę wyjść z podziwu!
A tutaj zdjęcie plastiku jaki Skelita miała pod ubrankiem kiedy była zapakowana - dzięki niemu dało się ją przymocować do kartonu. Stwierdziłam, że je wyjmę, bo lalka miała ograniczone ruchy nóg.
Włosy... eh .-. Nie lubię ich. Są miękkie, dosyć długie no i iście czarne, ale jest ich mało i nie są idealnie równe. Na razie nie będę nic z nimi robiła, bo z przodu aż tak bardzo nie rzuca się to w oczy, jak się ktoś uprze i przypatrzy mając lalkę w dłoni to zobaczy łysinę XD.
No i o tym mówię <3. Makijaż to jest c u d o. Ponad to lalka ma tak idealne kości policzkowe i bardzo gładką twarz.
Starałam się utrzymać sesję w takim stylu... kurczę nawet nie wiem jak to opisać. Wyciągnęłam stare, bardzo stare albumy i robiłam zdjęcia z taką myślą 'dobra, teraz Skelita eksploruje jakiś stary strych i znajduje tajemnicze albumy ze zdjęciami, zaczyna wspominać chwile ze swojego dzieciństwa i poznaje swoich zaginionych przodków'. Przynajmniej taki był zamysł :D.
A tutaj na mojej skarbonce :>. Wyszło uroczo.
I to tyle!
Mam teraz taki okropny niedosyt lalek, że nie mogę wytrzymać! Nie mogę sobie żadnej kupić, bo nie mam już oszczędności ;-;... Pozostaje mi tylko czekać na imieniny i święta... :>
Napiszcie czy podobają Wam się zdjęcia.
Do następnego!
Sztosik fotki! Fajnie wykminiłaś te ze skarbonką ;) W sumie zgadzam się z Tobą - lalki z serii Scaris mają w sobie 'to coś'. Szczególnie podoba mi się właśnie Skelita (chociaż to bardziej dlatego że jest związana z Meksykiem).
OdpowiedzUsuńMuszę napisać jeszcze o kawałku, który odkryłam dzięki simsom: grałam sobie i usłyszałam w radiu genialną muzykę. Sprawdziłam tytuł w opcjach, wpisałam na yt i okazało się, że to 'z prawdziwego świata' :D We don't know - The Strumbellas - obczaj koniecznie, bo to kozak nuta ;)