,,You are the ghoulest ghoul by far, So don't be afraid of who you are''

Witam!
(wszystkie zdjęcia w tym poście pochodzą z grafiki google, są grafikami Monster High bądź urywkami scen z filmów)


Czerwiec czerwcem, ale co - najlepsze spóźnione życzenia dla wszystkich dzieci, które skrywamy w naszych sercach. (Chociaż czasem ten niesforny dzieciak niepostrzeżenie wydostaje się z wnętrza i robi co mu się żywnie podoba :P).

Chwilkę mnie nie było, ale nie mogę porównywać tego do rocznej nieobecności... więc nie ma tego złego. Grunt to trzymać poziom. Czerwiec oznacza już prawie nadlatujący wakacyjny  zapaszek. Chociaż patrząc miesiące wstecz, czy wakacyjne szaleństwo nie zaczęło się wcześniej? Wakacyjne - śmiem wątpić, ale szaleństwo - bez dwóch zdań.

Czas zaktualizować 'karty pamiętnika'. Kolejny raz zmieniłam parę trybików myślowych w podejściu do tego bloga. Od kiedy wznowiłam tę jakże interesującą lalkową działalność, maniakalnie musiałam sprawdzać wejścia i wyświetlenia po każdym kolejnym dodanym poście. O zgrozo, trzeba to zwalczać, bo ciągoty do rosnących liczb plenią się jak szkodnik. Jak te ostatnio demolujące pola 'rzepiary'. Czego to już ludzie nie wymyślą? Nie pozwólmy skrajnościom wkraść się w progi życia, już i tak niestabilnego jak chodzenie po linie.


Każdego dnia toczę nierówną walkę ze szkołą. Ma niezłe, dość ciężkie buciory i depcze po piętach, ale co, z takimi łydkami dzikiej sarny nie ma łatwej wygranej. Z resztą - metę już prawie widać. W zasadzie koniec zwiastuje zapowiedź kolejnego początku... może jaśniej - deklaracja rozszerzeń do klasy drugiej pojawiła się jak pierwsza gwiazdka w wigilijny wieczór, zatem trzeba kontynuować tradycję i iść po znakach do celu.
Ale jakoś rzucam metaforami dziś :D
Szkoła szkołą, ileż można. Jak znalazł, na horyzoncie pojawił się dzień dziecka. Już będąc w gimnazjum spisałam to święto na straty myśląc: "hmm, nie będzie mi dane więcej zapragnąć zabawki na dzień dziecka". A tu proszę, jak się zdziwiłam - ale o tym za momencik.

Ostatnie dni tak już totalnie wciągnęły mnie w uniwersum Monster High. 10 lat związanych z Monsterkami minęło jak z bicza strzelił, a na kartach tych kilku najpierwsiejszych zapisały się cudowne chwile beztroskiej zabawy. Monster High było, jest i będzie. Change my mind.
 Chyba znamy wszyscy ten proces "wkręcania się" w przeróżnej maści seriale, książki, filmy, mangi, anime i wiele innych. Tak i ja na nowo wkręciłam się w Monster High. Na instagramie mogę siedzieć godzinami i przeglądać zdjecia lalek ludzi z różnych zakątków świata. Z małych dzieci zrobiły się z nas większe dzieci. Po głowie ostatnio chodziła mi refleksja z tym związana.
Nie muszę zapewne mówić o ostatnich wydarzeniach, które wstrząsnęły światem. Brak poszanowania, rasizm, nierówność. To trudny temat, a ja też nie do końca czuję się na siłach i czuję, że to nie pora by się nad nim rozwodzić.

Ale ale. Mój mózg jakoś dziwnie połączył kropki Monster High, całej idei tego nowatorskiego (jak na 2010 rok) projektu, który rozrósł się na ogromną skalę i zdobył fanów i fanki na całym świecie, oraz problemów z brakiem poszanowania prawa do życia człowieka. Bo jaka jest idea Monster High?


Odświeżyłam sobie już prawie wszystkie odcinki na Youtubie i przypomniałam te przewodnie upiorne piosenki - Fright Song i We Are Monster High. Ta druga sprawia, że mam ochotę wycisnąć z oczu tonę łez. Już nie przez sam fakt, że przypomina o chwilach 10 lat wstecz. Bardziej przez to, że rozumiem znaczenie słów. Nie najgorzej idzie mi ogarnianie języka angielskiego i gdy słucha się kawałka po tylu latach - i w końcu rozumie - wszystko uderza znacznie inaczej.
Ktoś może powiedzieć - słuchasz pioseneczek dla dzieci? Słucham. I mimo swej prostoty niosą za sobą tak oczywiste i jednocześnie bardzo istotne przesłanie.
Bądź sobą. Bądź unikatowy. Możesz być potworem a być najbardziej wyjątkową istotą na ziemi. I każdy z nas jest wyjątkowy i ma ogromną wartość. To pojęcie Monster High wpajało mi do głowy. Pomijając już ten cały reboot (bo tak czy siak świat stoi na pieniądzu, eh) - idea pozostaje jedna i niezmienna. Każdy z nas jest wyjątkowy, każdy ma swoje dziwactwa. I dla każdego na ziemi powinno znaleść się bezpieczne miejsce, gdzie można uwolnić swoje wszystkie 'potwory'. I nie bać się. Być szczęśliwym będąc sobą.


,,They say go run and hide
But I just gotta say
We're drop dead gorgeous each and every day''



,,You are the ghoulest ghoul by far
So don't be afraid of who you are''



Z innej, lecz w 'Monster Hajowym' klimacie, beczki - dzień dziecka okazał się być w tym roku najprawdziwszym dniem dziecka. Powinni mi już dawno wręczyć medal za wyszukiwanie najlepszych ogłoszeń na Olx... spełniłam dwa ze swoich marzeń z listy lalek upragnionych. Cała transakcja przebiegła sprawnie, od razu dogadałam się ze sprzedawczyniami i paczki z upiornymi cudownościami trafiły pod drzwi już następnego dnia po wysłaniu. Do progów mojej kolekcji zawitała Panna Yeti - Abbey Basic i Clawdeen Wolf, można powiedzieć - 'wilk w owczej skórze', tyle że w czerwonym kapturze. Wszystkie szczegóły i ceny podam w osobnych postach, bo Abbey sama do mnie nie przybyła, to był totalny hit. Chyba sprawiłam sobie za odłożone pieniążki najcudowniejsze prezenty jakie tylko się dało. Jak dobrze zaoszczędzić na ciuchach i kosmetykach :D. Czuję się obłędnie szczęśliwa przez tak niewielką rzecz jaką są lalki. W końcu spełniłam marzenia! Na twarzy maluje się radość prawdziwego dziecka.


Już nie mogę się doczekać, aż znajdę chwilę żeby usiąść i pokazać Wam Śnieżynkę i Upiornego Czerwonego Kapturka. Matko szczęście ze mnie wypływa każdą dziurą.

W zasadzie to chyba tyle. Już mi nic więcej na tę chwilę nie leży na wątrobie, do tego jest 1:49. Zdaje się, że to pora na sen. Dobrze, że mi za pisanie nie płacą, bo jakbym miała deadline na napisanie posta, to pewnie jakieś flaki z olejem bym musiała dodać XD. A tak kilka wartościowych dla mnie zdań znalazło ujście.

Dzięki za dziś i trzymajcie się!





Komentarze

  1. Bardzo lubię MH i mam do niego wielki sentyment. Odnośnie tego, że tak nagle znikło - czytałam gdzieś, że Mattel uznał, że te lalki są zbyt wyidealizowane i skierowane tylko dla dziewczynek. W sumie, z jednej strony seria głosi by być sobą i być z tego dumnym, ale z drugiej strony te postacie są zawsze modnie ubrane, popularne i szczupłe - co sprawiało, że osoby, które faktycznie miały problem z samoakceptacją, mogły wcale nie odbierać przekazu w jasny sposób.
    Nie do końca się z tym zgadzam, akceptuję tę opinię, ale uważam, że jest jednak trochę przesadzona. Dla mnie MH zawsze będzie wiązało się ze wspaniałymi wspomnieniami, dzięki niemu już kilka dobrych lat temu wkręciłam się w bloggera i pokochałam lalki. Jejku, kiedyś nawet zarywałam noce na maraton filmów o Monsterkach :') Koniecznie muszę sobie odświeżyć je wszystkie.
    I tak jak mówisz - Monster high było, jest i będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak - teraz będzie genialny czas na maratony z Monster High. Cały komentarz popieram w 100%. Z rebootem i 'końcem' pewnie nie ma jak walczyć, ale na szczęście żyjemy w czasach, w których 'stare' Monster High można z łatwością wystukać w wyszukiwarce, filmy i postacie nie znikają i to jest właśnie super sprawa!

      Usuń

Prześlij komentarz

To co napiszesz w komentarzu świadczy o tym ile posiadasz kultury. Bądźmy dla siebie mili! ♥

Popularne posty