Tego jeszcze nie było


Witajcie w ten prześliczny dzień! (A raczej już jego wieczór :D)


No czy nie jest pięknie? Jest. Jest idealnie, ciepło, świeci słońce... czego chcieć więcej?

Weekend minął mi fantastycznie. Od bardzo długiego czasu nie czułam się tak dobrze jak właśnie przez te ostatnie dwa dni. W sobotę rano odbył się przegląd chórów w Łodzi i jak na nasz skromny, bo chyba tylko 22-osobowy chór - poszło nam dosyć przyzwoicie. Szału nie było, bo jednak mierzyliśmy się z 50-osobowymi grupami, ale było że tak powiem, git. :D Po powrocie spędziłam dzień z tatą, a wieczorem ze znajomymi w skate parku. Na rynku w naszym mieście przez weekend był zlot food trucków, ale silna wola sprawiła, że nic nie zjadłam i jestem z tego dumna.

Dzisiejsza niedziela była wyjątkowo udana. Praktycznie większość czasu spędziłam na dworze. Przez tę pogodę odechciewa mi się uczyć, bo mam wrażenie że tylko tracę czas, który mogłabym spożytkować na, dajmy na to, jeżdżenie na rolkach. Albo cokolwiek innego byleby tylko nie siedzieć na tyłku w zimnym pokoju z książką przed nosem. Tak, zawsze można się uczyć na zewnątrz, ale ja nie mam takiej możliwości. Jak na razie. (Ach ten remont ogródka :D)

***

Teraz możemy przejść do tego, co ukrywałam przed Wami już jakieś dwa tygodnie. Nie wiem czy w tym przypadku słowo 'przełom' jest adekwatne, ale jednak dla mnie to coś zupełnie nowego. Wkroczyłam na nowy level customowania moich lalek i powiem Wam, że to była najlepsza decyzja jaką można było podjąć. Za pieniądze, które udało mi się uzbierać ze sprzedaży lalek, postanowiłam zainwestować w materiały modelarsko-plastyczne i nowe rzeczy dla Chloe. Czy to dobra inwestycja? Jak najbardziej. Myślę, że lepsza niż jakbym miała kupić sobie jakieś kolejne lale. Na razie przystopowałam w inwestowanie w 'ilość'. Teraz najważniejsza jest dla mnie 'jakość' mojej kolekcji.

Jeszcze przed świętami doszły do mnie dwie paczuszki, których zawartość umożliwiła mi to, co sobie zaplanowałam. Przynajmniej miałam co robić kiedy było wolne. Z Allegro zamówiłam materiały modelarskie do... uwaga, bo teraz cała prawda wyjdzie na jaw - OOAK'u. Repain, custom, czy jak kto tam woli. Tak. (Mogliście się zorientować po poprzedniej sesji Chloe :>.) Zajęłam się repaintem lalek. Od bardzo długiego czasu oglądałam na You Tube filmiki gdzie artyści malują swoje lalki i tak bardzo chciałam się zająć tym samym, chociaż spróbować. Bo powiedzmy sobie szczerze - makijaże lalek, te firmowe, nie są 'łał'. (To i tak zależy od serii i kolekcji, weźmy najzwyklejsze monsterki.) Chciałam, żeby moje lalki wyglądały tak pięknie i naturalnie jak te z repaintów. No magia! Planowałam się tym zająć już w wakacje, ale nie miałam ani odpowiednich narzędzi, ani tym bardziej pieniędzy na takowe. Teraz dopiero się zacznie malowanie.

***

Już wcześniej miałam przygotowaną modelkę na ten 'pierwszy raz'. Była to Operetta basic, moja pierwsza (czwarta w kolekcji). (aaa znowu się nie mogę skupić przez grający telewizor .-.) Byłam psychicznie przygotowana na ewentualną porażkę, bo to oczywiste, że od razu nie machnę jakiegoś ultra face up'u niczym no nie wiem... ale wiecie o co chodzi :D. Do tego trzeba lat praktyk, prób i błędów, jak zresztą do wszystkiego, jeśli chcemy osiągnąć poziom mistrzowski i nabrać wprawy, oraz pewności w tym co się robi. 
Wszystkie potrzebne mi rzeczy rozłożyłam na biurku, przed tym jeszcze zrobiłam klasycznie zdjęcia 'przed' (swoją drogą nie zwracajcie uwagę na ich jakość, z e r o słońca tego dnia XD). Szczerze się przyznam, że nie jestem dobra w najzwyklejszym rysowaniu, no bo skoro chcemy tworzyć coś na lalce, to wypadałoby też umieć na papierze. I tutaj jestem niczym pogromca mitów, bo jeśli miałabym ocenić swój pierwszy w życiu ooak i to jak to wszystko mi wyszło... jestem z siebie dumna. Jasne - zawsze mogłam zrobić coś inaczej żeby było lepiej, ale kurczę - pierwszy w życiu! 

Najbardziej bałam się tego, że kompletnie nic mi z tego nie wyjdzie. Mam tak, że okropnie potrafię się złościć, jeśli coś nie idzie po mojej myśli. Nie chciałam stracić chęci, ale po tym co udało mi się wymodzić na Opci mam ich jeszcze więcej... no i tu pojawia się problem, bo nie mam więcej lalek, które nadawałyby się jako tako do repaintu .-. Inspiracji do tworzenia szukałam w internecie. Parę dni wcześniej przejrzałam wszystkie zdjęcia jakie tylko mogłam i wybrałam sobie kilka, na których się wzorowałam, ale nie chciałam odtwarzać kropka w kropkę. Myślę, że jeśli zaczyna się zabawę z takim malowaniem, to inspiracja jest dużym ułatwieniem. Jak już mamy pewną rękę, to można samemu nadać charakteru lalce i wypracować własny styl.

***

Co do drugiego ooak'u (przed którym z resztą sama siebie przestrzegałam i obiecywałam sobie: 'nie, nie tkniesz jej, nie ma takiej opcji. A przynajmniej nie jeśli dopiero co skończyłaś swoje pierwsze malowanki') kompletnie nie spodziewałam się tego, czego dokonałam. Przeglądając mojego lalkowego Instagrama byłam tak chorobliwie zazdrosna, o to jak wyglądają lale innych kolekcjonerów. Że są takie ich, takie wyjątkowe. Oczywiście nie posłuchałam siebie i zabrałam się za kolejny, tym razem make up (nie musiałam się męczyć z oczami). To co stworzyły moje ręce przeszło najśmielsze oczekiwania. (Ach jakich ja pięknych słów używam XD.) No taka jest prawda. Możliwe, że dla kogoś z czymś przesadziłam, za dużo cienia, za mało czegoś... ale najważniejsze jest, że lalka podoba się mi. Bo jednak stoi sobie w moim pokoju i najważniejsze żeby cieszyła moje oko. Mimo wszystko liczę, że i Wam spodoba się moja praca. Teraz dopiero będę miała co robić w wakacje :D (tylko jak skombinować sobie lalki, jak się nie ma za co XD). Pozostawię Was ze zdjęciami (niestety nie zrobiłam porównywajki Chloe, dlatego jeśli chcecie sprawdzić jak mi to wyszło, odsyłam do poprzedniego posta i tego o Pullip Tiphona). Postaram się pokazać Wam, jak wyglądało moje stanowisko pracy, czy różnie etapy malowania, ale to raczej w dalszej przyszłości. Skumuluję to w jeden post i powstanie ładny poradniko-coś, który przyda się osobom tak bardzo niedoświadczonym jak ja. 




Przed:







I po <3:




























 Tym razem znowu pocisnęłam z ilością zdjęć :D

Miłego wieczoru/dnia i do następnego! <3







Komentarze

Popularne posty