To be or not to be

No witam!

(Nie wiem skąd pomysł na tytuł, ale dobra, przemilczmy XD)

Nie lubię zostawiać Was bez słowa wyjaśnienia. Chciałabym z wielką przykrością zawiadomić, iż posty w najbliższym czasie mogą się nie pojawić, bądź pojawić ale z opóźnieniem. Bloga nie zawieszam, nic z tych rzeczy także możecie być spokojni. 

Następny tydzień zapowiada się dosyć smutno, bo tylko trzy sprawdziany i jedna kartkówka, za to kolejny jeszcze gorzej bo testy są dwa. (Błagam, mam nadzieje, że wyczuliście zaistniały sarkazm.)
Jako, że szkoła nie jest jakimś wymyślnym powodem, dla którego na bloga będę zaglądać rzadziej (myślę, że w maju się uaktywnię - wiecie, maturki i te sprawy, może trochę wyluzują z tym sprawdzaniem naszej wiedzy), to ze mną tezż nie dzieje się dobrze.
Znaczy... co przez to rozumieć? Bardzo dużo się dzieje, ja nie ze wszystkim jestem w stanie sobie poradzić. Cały czas wlecze się za mną temat jedzenia, ale mam wrażenie że całą sprawę wyolbrzymiam i tylko wydaje mi się, że coś mi może być. W sensie - że mogę mieć jakiś problem. Bo nie mam. Boję się cholernie każdego dnia, już nie wiem co mam ze sobą robić. (O nie, błagam, tylko nie tryb narzekania XD.) We czwartek idę na urodziny do pizzeri i tak, boję się pizzy. W sobotę idę na kolejne urodziny i ich to już w ogóle się boję. Ale gdzieś w głębi serca liczę, że wszystko się na nich ułoży i jakoś... no nie wiem. Przejdę przez to wszystko bez uszczerbku na zdrowiu fizycznym i psychicznym. Najważniejsze to być dobrej myśli. 

Nie mam ostatnio siły i takiej wewnętrznej energii na robienie zdjęć. Wena też jakoś mi nie dopisuje mimo pięknej pogody. Może to właśnie ta pogoda? Może czekam na deszcz? Nie wiem. Moje maniakalne zbieractwo lalek również zawiesiłam, gdzieś już pisałam, chyba nawet w ostatnim poście, że stawiam na ‚jakość’ a nie ‚ilość’. Oszczędzam każdą złotówkę na kurs językowy. Trzeba umieć oddzielić od siebie te rzeczy ważne i ważniejsze, dlatego aktualna kolekcja pozostaje na najbliższy czas w takim składzie w jakim jest. Co do lalek na sprzedaż - zostało mi ich dokładnie tyle ile jest w zakładce z lalkami do adopcji, natomiast ogłoszenie usunęłam, bo wydawało mi się już dosyć nieaktualne i dostawałam za dużo wiadomości z pytaniami o te lale, które już się sprzedały. Nie mam na razie czasu dodać nowego ogłoszenia, bo musiałabym zrobić też nowe zdjęcia. Jest też opcja, że zrobię małą wymianę z kuzynką, ale o tym kiedy indziej :>. 

Chciałabym podziękować Wam, moim czytelnikom (cieszę się, że chociaż mała gromadka czyta to co sie tutaj wypisuje :>) za każdy komentarz i za to, że dzielicie sie ze mną swoimi przemyśleniami. Jakoś tak nigdy nie sądziłabym, że zwykłe komentarze dadzą mi tyle radości. Myśl, że ktoś siedzi po drugiej stronie, czyta sobie i ogląda moje zdjęcia, i że jeszcze mu to sprawia jak mniemam, przyjemność (bo rozumiem, że gdyby komuś nie sprawiało to przyjemności, nie zaglądałbg tu, no chyba, że ktoś kogoś zmusza, w to nie wnikam XD), to mi się robi niezmiernie miło. Daje mi to tyle szczęścia, że no... kosmos! Serio. Dzięki :>

Także kończąc już tego krótkiego posta (tak się cieszę, że jednak uszczknęłam chwilkę na napisanie go), nie zostawiam bloga, nie znikam. Tylko w najbliższym czasie muszę się, jakby to nazwać - zregenerować i sprawić, że będę mogła powiedzieć na głos ‚zaliczyłam te durne testy’ XD. (Ah, tylko czekać co też przyszykują nam, ostatnim klasom gimnazjum, w przyszłym roku.)

Trzymajcie się i żegnam ozięble 

Komentarze

Popularne posty