♥Bajeczna recenzja #8 - Lizzie Hearts Basic


Hejka!

Już nie mogłam się doczekać następnego posta - oto on ;3. W poprzednim mogliście zobaczyć sesję, a w tym - recenzję modelki czyli Lizzie. Dostałam też bardzo miły komentarz, za którego baaaardzo dziękuję - to właśnie komentarze napędzają mnie do roboty. Mogłabym sobie tak pisać sama dla siebie i mieć z tego niewielką frajdę, a jak coś mi napiszecie to widzę, że ktoś mnie czyta ♥. Zanim jednak przejdę do lalki muszę trochę ponarzekać xd.Jestem tak okropnie zła na pogodę,że ugh... W piątek rano i po południu było tak wspaniałe słoneczko - wręcz idealne do uwiecznienia go na fotografii, to nie, musiałam wrócić do domu o 16, bo miałam basen i już było ciemno jak w grobie! ;C A zrobiłabym tyle fajnych zdjęć... Także możecie się przygotować (sezon jesienno-zimowy) na falę ciemnych zdjęć, bo wątpię, że przełamię się do robienia ze sztucznym oświetleniem...

Ok już mogę zacząć opowiadać o lalce :D Zakładam się, że większość polskich kolekcjonerów mażących o panience Lizzie przy jej zamawianiu dostało reedycję... Byłam jedną z tych osób. Tę pierwszą (reedycja) lalkę zamawiałam z Allegro razem z siostrami O'Hair. Mogłam się spodziewać, że dostanę ograbioną ze złota wersję bo cena była o ile pamiętam niższa od 70 zł. Wkurzyłam się niesamowicie i stwierdziłam, że zwrócę lalkę, bo nie mogę na nią patrzeć. Przeszukałam cały internet w poszukiwaniu Lizzie z pierwszej edycji. Znalazłam w dość okazyjnej (jak teraz na to patrzę, bo kiedy ją zamawiałam łapałam się za głowę czy chcę wydać tyle kasy na lalkę) cenie, bo za 120 zł. Pisałam do sprzedawcy czy lalka na pewno jest oryginalna. Wszystko się zgadzało. Zamówiłam no i przyszła. Miałam takie szczęście, że za drugim podejściem mi się udało bo wiem, że niektórzy zamawiali po kilka razy. Ostatnio też z ciekawości szukałam pierwszej Lizzie... smutna wiadomość, bo nic nie znalazłam :c Teraz przejdę do zdjęć po takim krótkim wstępie xd :D :


 Nie jestem jakąś znawczynią języków, ale przeczuwam, że to Niemiecki. Jeśli nie to mnie poprawcie :D




 Powiem Wam, że pudełko jest naprawdę ładne i takie królewskie.








 W kolczykach pomalowałam serduszka na czerwony.




 Jak ją wypakowałam (to było chyba rok temu) miała bardzo posklejane i skołtunione włosy. Przy rozczesywaniu część z nich wypadła. Mimo to fryzura wygląda na dosyć puszystą i gęstą.

 Buty są pomalowane przeze mnie, a raczej były, bo je zmyłam i pomalowałam jeszcze raz. Najnowsze zdjęcia będą dalej.











Teraz będą zdjęcia przed moczeniem. Jej włosy po sesji nie wyglądały najlepiej.


 A tu już po :) Gładkie i lśniące. Wymoczyłam tak część lalek - prawdopodobnie pojawi się post z ich 'metamorfozą' włosów.
 Buty aktualnie są takie. Zrobiłam im mniej szczegółów. Możliwe, że jeszcze coś kiedyś zmienię, ale jak na razie mi się bardzo podoba tak jak jest :D.






  Madzik wbiła na dwa zdjęcia ;P



 Lalkę Lizzie po prostu uwielbiam. Może nie 'ponad wszystkie inne' , ale jest na tyle ładna i tak bogato ubrana, że jestem dumna z jej posiadania. ♥


I to tyle ;> Mam jeszcze takie małe ogłoszenie. Zbliża mi się 1000 wyświetleń bloga (nigdy bym się nie spodziewała :O), więc z tej okazji pojawi się "Post Ekstra" związany nieco z moim życiem prywatnym. Myślę, że będzie on dosyć zaskakujący, nie związany z lalkami. c: 

Buziak ;*


Komentarze

  1. Qurczę, nie spodziewałam się, że ucieszę kogokolwiek swoim komentarzem, zresztą długo się zbierałam, żeby zacząć komentować ulubione blogi i raczej prędko tego nie zaprzestanę ;)

    Lizzie jest bardzo ładną lalką, jednak trochę nie w moim stylu, więc raczej nie znajdzie się na mojej lalkowej półce.
    Gratuluję zdobycia pierwszej edycji :)
    I tak, język na pudełku to niemiecki, można to stwierdzić chociażby po obecności der, die i das.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

To co napiszesz w komentarzu świadczy o tym ile posiadasz kultury. Bądźmy dla siebie mili! ♥

Popularne posty