Jesteś gruba
(Daję rękę w jeżynach, bo czemu nie?)
Tadaaaaaaaaa!
Witam moich kochanych czytelników! Kto się spodziewał takiego tytułu posta? Ja też nie ;P.
Dziś (a właściwie jakiś tydzień temu) świętujemy okazję 1000 wyświetleń mojego bloga! Nadal jestem bardzo szczęśliwa i wszystkim chciałabym podziękować :D Z całego serducha dziękuję też za każdy komentarz - świadczy to o Waszej obecności i nie czuję się w jakiś sposób 'samotna'.
Dziękuję <miliony serduszek> :3
A teraz o co chodzi z tym niewyjaśnionym tytułem i dlaczego akurat taki. Otóż w ramach mojego stylu życia chciałabym Wam pokazać i opowiedzieć o moich 'zainteresowaniach' i pewnego rodzaju hobby, a także opowiedzieć króciutko moją historie i przybliżyć nieco moją prywatność (hmmm). :D
Zacznę od tego, że pewnie większość z Was ma jakiś kompleks i coś mu sie nie podoba, co chciałby zmienić. Jak się domyślacie moim kompleksem była waga. No dobrze może nie aż takim ale chęć zmiany trybu życia na lepszy oraz poprawienie przez to swojej samooceny wydawała się być dość kuszącą propozycją.
Jak i kiedy się zaczęło?
Do aktywności fizycznej zachęciła mnie moja koleżanka z podstawówki (jak i z gimnazjum, obecnie) - Ola. (Nie przeczyta tego, ale cały czas jestem jej wdzięczna za odmienianie mnie w jakiś sposób i zaszczepienie we mnie cząstki motywacji do dalszego działania. Dziękuję - jesteś wielka!) Wracając, jednym słowem zaczęłam ćwiczyć z ciekawości - a nóż mi się spodoba i zobaczę jakieś efekty. Niegdyś nie zwracałam za bardzo uwagi na moje ciało i nawet jeśli ktoś uważał, że byłam przy kości to jakoś mnie to nie obchodziło - może to ze względu, że najzwyczajniej w świecie nie potrzebowałam podobać się sobie.
Swój pierwszy trening zrobiłam 09 Stycznia 2016, więc stosunkowo niedawno (tylko błagam nie sugerujcie się datą - to nie kolejne postanowienie noworoczne, które nie wypaliło xd). Oczywiście jak to ja, nie zapoznałam się z dokładnymi opisami treningów i zaczęłam ostro z grubej rury, a nie z kim innym jak z NAJKOCHAŃSZĄ I WOGÓLE - EWĄ CHODAKOWSKĄ, oczywiście z polecenia Oli. Uruchomiłam YouTube i trening o nazwie Turbo Spalanie. Jak na pierwszy pożądny wysiłek fizyczny to wytrwałam 30 minut. Powiem Wam, że bardzo mi się to spodobało i przez resztę miesiąca robiłam tylko ten trening na przemian z Ekstra Figurą (której do teraz nienawidzę :D). Potem szukałam czegoś nowego... no i tak się wkręciłam!
To jest zdjęcie z wakacji 2015. Nie do końca wiem ile wtedy ważyłam. Nie przepadam za ważeniem się, ale co parę miesiecy zawsze się kontroluję ;).
A CO ZE SŁODKIM?
Od małego brzdąca uwielbiałam słodycze, wszelkiego rodzaju ciasteczka, biszkopciki, czekoladki, lizaki, cukiereczki, desery i lody... Na samym początku było mi mega trudno zrezygnować z takich dobroci. Zaczęłam od chipsów, bo stwierdziłam, że w sumie i tak nie są czymś co pragnę najbardziej na świecie. Kiedyś jadłam je co tydzień a nawet dwa razy w tygodniu! Odstawilam rownież parówki (ble xd), białą wędlinę, napoje słodzone (piję tylko wodę i czuję się bardzo dobrze) i nutellę. (Taka ciekawostka odnośnie nutelli - w klasach 1-3 do szkoły brałam CODZIENNIE bułki z nutellą!). Potem stopniowo rezygnowałam z białego pieczywa, czekolady i ciastek, ogólnie ze 'sklepowych smieci'. Nie oznacza to też, że całkowicie przestałam jeść produkty, które w składzie miały chociaż odrobinę czegoś, co nie wydawało mi się mile widziane. Oczywiście, że zdarzały mi sie 'oszukane dni' i wtedy pozwalałam sobie na coś dobrego.
Tu mam zdjęcia z lutego. Tylko proszę Was o zachowanie opinii na ich temat dla siebie. Dużo się zastanawiałam czy chcę publikować jakiekolwiek zdjęcia. Stwierdziłam, że jeśli ich nie wstawię, nie będę mogła udowodnić, że 'trening czyni mistrza' i jak bardzo można się zmienić. W tamtym czasie, a jeszcze dokładniej na samym początku ważyłam 55kg przy wzroście mniej więcej 163cm czyli waga w sumie w porządku.
Co jem kiedy mam ochotę na słodkie?
Bardzo często zdarzało i nadal zdarza mi się mieć ochotę na coś słodkiego. Stawiam wtedy na domowe wypieki, bo wiem co dokładnie w nich jest i jakich składników użyłam. Większość przepisów biorę z internetu i Fanpage'a Ewy (na którego serdecznie zapraszam :3). Staram sie też 'uzdrawiać' potrawy np. nie używając oleju ze słonecznika tylko kokosowego, makaron biały zastępować ciemnym (rzadko mi się zdarza, bo moja rodzinka nie lubi takiego makaronu, a szkoda). Obiady gotuję sobie sama kiedy tylko mam dzień wolny.
Kontynuując historię, miałam wiele wzlotów i upadków, bo przecież każdy się czasem potyka. Nienawidziłam, kiedy po zjedzeniu czegoś czego wcale nie chciałam jeść miałam okropne wyrzuty sumienia. Dopiero ostatnio zaczęłam nad nimi panować.
Tu mam zdjęcia z marca. Wtedy ubyło mi chyba ze 2kg z czego byłam naprawdę dumna. Założyłam sobie taki dziennik, w którym mam zapisane wszystkie treningi aż do dzisiejszego dnia.
Im więcej ćwiczyłam i mniej słodyczy jadłam, tym czułam sie znacznie lepiej. Nie byłam już taka ospała i ociężała, i także co mnie ucieszyło najbardziej - poprawił się stan mojej cery. Często miałam z nią problemy, a teraz już nie i tylko pojawia mi się raz na jakiś czas mały nieprzyjaciel, a potem znika c;. Teraz na w-f'ie nie mam żadnych problemów i mogę się pochwalić, że już na początku roku za rozgrzewkę na ocenę zgarnęłam 6 Haha :D. Wiem jak bardzo dziewczyny mnie nienawidzą jak prowadzę rozgrzewki XD.
Moja historia nie jest jakoś bardzo interesująca i nadzwyczajna. Po prostu potrzebowałam zmiany. Nie stosowałam ani jednej diety, bo nie czułam takiej potrzeby.
Tu mam najaktualniejsze zdjęcia robione dosłownie dzisiaj przed treningiem. Tak wiem, że nie pomyślałam i zrobiłam je na koniec dnia kiedy to już byłam najedzona, a dzień wcześniej jak na złość jadłam pyszne bezy ;D.
Z czego jestem najbardziej zadowolona?
Najbardziej podobają mi się moje nogi. Serio. Tak jak brzuch jeszcze nie jest satysfakcjonujący, a na bicki jestem za młoda, tak nogi są mega. I powiem Wam, że mogłabym nogi robić do końca życia! <3 Od 09.01 br. do dnia dzisiejszego zgubiłam pięć kilo zbędnej wagi i mam równo 50 (co i tak sie niedługo bedzie zmieniać bo rosnę i mięśnie też rosną!) Treningi dały mi zupełnie nowe życie. Pokazały, że da się lubić sport, że można być dobrym w pływaniu i w siatkę. Dały mi szczęście, zakwasy, radość, uśmiech, nowy wygląd i przede wszystkim zdrowy organizm. NIE RÓBMY Z SIEBIE ŚMIETNIKÓW! Jestem zdania, że należy mówić codziennie co nam się w sobie podoba. Należy patrzeć na same pozytywne strony naszego wyglądu/ charakteru i walczyć z tymi niechcianymi ile tylko mamy sił. Ja zawalczyłam i mowię to na głos: WARTO, JESTEM DUMNA!
Postanowiłam jeszcze, że napiszę Wam listę moich ulubionych treningów - tak żeby może ktoś mógł coś podchwycić :3 (wszystkie autorstwa Ewy Chodakowskiej)
-Secret- jest to trening na macie, nie obciąża kolan. Uwielbiam go za to, że można ćwiczyć sobie na boso i wydaje się nam, że ledwo się ruszamy, ale potem przychodzi magiczny moment bólu mięśni brzucha :D
-Sukces- a w szczególności Hit Cardio czyli pierwsza piętnastominutówka. Jak zrobiłam ją pierwszy raz to się tak wściekałam, że sobie nie wyobrażacie. Teraz jest treningiem marzeń ^-^
-Rewolucja- w sumie najnowszy trening, a jednak rownież jeden z fajniejszych. Jak pisałam u góry - nogi <3.
Poza tym moim 'top 3' jest jeszcze wiele treningów które ćwiczyłam i są równie dobre (Bikini, Turbo Wyzwanie, Turbo Spalanie, Killer- tego na zawsze będę uwielbiać *w*, wszelkiej maści Skalpele i wiele innych rozmaitości), ale ta trójka aktualnie wygrywa.
Jeszcze na koniec chciałabym wspomnieć o najwspanialszym dniu mojego życia, kiedy to spotkałam się z moją idolką (Wy możecie mieć piosenkarzy, piłkarzy, aktorów... ja mam trenerkę! ;p)
Zdjęcie, na którym Ewa podpisuje mi 'Myślnik' nie jest jedynym ale wydawało mi się najładniejsze. Jak weszła na scenę to się poryczałam ze szczęścia :').
Mam nadzieję, że dobrze odbierzecie ten post i nie bedzie on ostatnim z kategorii 'zdrowy tryb życia'. Napisanie tego wszystkiego wymagało ode mnie niemałej odwagi i jest to dla mnie bardzo ważne. Kto narmalny, ledwo co zaczął pisać bloga, a już pokazuje swoje zdjęcia...
Do odważnych świat należy!
Notka ma na celu zachęcić do dbania o siebie, o swoje zdrowie. Regularne ćwiczenia to nie tylko 'piękne ciałko do podziwiania', ale i zdrowe wnętrze do życia.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuje za 1000 wyświetleń.
Ja przesyłam 1000 uścisków! ;*
Pamiętajcie żeby nigdy się nie poddawać.
Gratuluję tylu osiągnięć:1000 wyświetleń i zdobycia wymarzonej formy. Oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńDziękuję baaaaaaardzo :3 <3
UsuńGratuluję efektów!
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie. Ostatnio nawet czytałam gdzieś, że żeby zacząć treningi, potrzeba kogoś, czegoś, co sprawi, że zaczniemy traningi, dietę. W moim przypadku byłaś to ty. Dziękuję!
Fajnie, że się otwierasz, pokazujesz swoje życie prywatne, chociaż blogujesz tak krótko :)
Czytać i komentować twojego bloga to dla mnie czysta przyjemność.
Fajny pomysł na specjała, przesłanie - absolutnie na plus ;)
1000 całusów :*
Jejkuuuu dziękuję <3 <3 Nie spodziewałam się pozytywnego odbioru tego posta :'D Życzę powodzenia I pozdrawiam <3
Usuń