The last leaf
Od ostatniego posta zrobiło się tu trochę pusto :D. Ruszam z kopyta, bo to już ostatni miesiąc jesieni, a potem zima! Trzeba się obudzić! Nie zapadamy w sen zimowy, o nie!
Zastanawiałam się co wstawić najpierw - review czy sesję. Zdjęcia robiłam ponad tydzień temu korzystając z pięknej pogody. Może ta sesja trochę poprawi Wam humor, u mnie na podwórku już nie ma ani jednego listka :(. (Kurczę nie mogę sklecić porządnego zdania, Julka weź się garść !).
Z tymi zdjęciami związana jest pewna dramatyczna historia... Jeśli ktoś śledzi mnie na moim instagramie, ten wie, że wydarzył się wypadek... tragedia...okropieństwo! Wiadomo - sesje potrafią być naprawdę ekstremalne - tu pracowałam na wysokościach i o mało ja nie spadłam, bo musiałam się wspinać na drabinę żeby strzelić fotkę. Moją modelką miała być Poppy O'Hair. Niestety jej lina zabezpieczająca się zerwała i dziewczyna spadła z wysokości 7. piętra. Przeszła poważną operację. Na szczęście żyje i trzyma się dobrze.
To koniec tej okropnej historii.
Udało mi się zrobić trzy zdjęcia przed wypadkiem.
*chlip*
Przygotowując Roszpunkę do operacji odkryłam, że wokół jej brzucha był owinięty papierek przyklejony taśmą. Nie wiem o co chodziło, ale odkleiłam go i jest wszystko ok. ;p
Teraz możemy przejść do właściwych zdjęć. Zapomniałabym! Nawet nie napisałam komu zrobiłam zdjęcia :D. Moją modelką zastępczą była Lizzie Hearts. Nie spodziewałam się, że jej zdjęcia mogłyby wyjść tak nieziemsko! Jestem bardzo dumna z tej sesji. Uważam, że jest najlepsza w historii tego bloga (nie jestem tu długo, no ale cóż xd).
Miłego oglądania ♥:
Chcąc zrobić zdjęcie w kwiatach napotkałam pająka. Zrobiłam mu zdjęcie, a co tam :P.
Nie mogę określić, które zdjęcie podoba mi się najbardziej - wszystkie są piękne na swój sposób!♥
Do zobaczenia w następnym poście! Coś czuję, że ten miesiąc będzie bardzo bajeczny :D.
Śliczne zdjęcia ❤
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twój blog, czytam go od niedawna (czytaj: od wczoraj) i mam nadzieję, że nie zaprzestaniesz go szybko prowadzić. Sama zastanawiam się nad założeniem bloga, ale niestety tony prac domowych mnie zniechęcają :(
Rozumiem co czujesz :) Szkoła zajmuje przynajmniej połowę czasu, który można przeznaczyć na robienie czegoś innego (czytaj: prowadzenie bloga, robienie zdjeć :D) Przed założeniem bloga bardzo się bałam, że zaraz o nim zapomnę albo stwierdzę, że to nie dla mnie... Staram sie o tym nie myślec i robić to co lubię :) Polecam Ci założyć swojego bloga nawet jeśli miałabyś pisać raz na miesiąc - przynajmniej można się gdzieś wygadać na jakiś temat, który np. nas drażni. Pozdrawiam ;*
Usuń