Otulona promieniami

Hej!


W piątek wróciłam z pięciodniowego obozu integracyjnego przed liceum, stąd też moja chwilowa nieobecność. Ale jestem i żyję. Chociaż w to można czasem powątpiewać.

Jak było? W porównaniu do integry gimnazjalnej - genialnie. Czasem może i nudno, nieprzyjemne sytuacje zawsze muszą mieć swoje miejsce, ale podobało mi się i piszę to z czystym sumieniem. Najmilej będę wspominać kajaki, moje pierwsze w życiu, na dodatek z super partnerem do wiosłowania. Do tego bitwa na gąbki nasiąknięte wodą, wieś party z dyskoteką, które przetańczyłam od początku do końca, w ostateczności wchodząc w fazę samolotu kręcącego się wokół własnej osi.

I mimo, że już za chwilę wszyscy się spotkamy, możliwe, że będziemy mieli siebie dość, tęsknię za ludźmi. Za tym, że razem mogliśmy chodzić na rozgrzewki, szlajać się i gadać, siedzieć przy jednym stole na grillu, tańczyć do głupich piosenek i śmiać się z najbardziej idiotycznych rzeczy. Zazdroszczę sobie. Ludzie ładują moje szczęście, za co bardzo dziękuję.


Tak więc integra minęła mi bardzo szybko. Jak to na każdych koloniach/obozie - nabyłam nowych doświadczeń. Trzeba było sobie radzić w publicznych prysznicach, gdyż takiego luksusu w domkach nie było. Pokonałam zakwasy po zbiorowej karnej rozgrzewce. Możecie sobie tylko wyobrazić, że do końca wyjazdu był to "obóz emerytów i rencistów". Byłam na nocnych podchodach i z grupą rozwiązywałam sprawę zabójstwa Adama Woronowa. W oczekiwaniu na wyjście do lasu jak zwykle nam odwaliło i w kółku zaczęliśmy śpiewać Hej sokoły i skakać jak dzicy. Jeszcze raz dziękuję.


Kiedyś trzeba jednak wrócić do domu, a i po powrocie zdarzają się miłe niespodzianki. Chciałabym wykorzystać ten tydzień najlepiej jak się tylko da.

Nie przychodzę tu jednak z pustymi rękami - mam dla Was sesję zdjęciową mojej własnej Pullip Make It Own. Zdjęć jest ooogrom. Poznajcie Violet:

(Wybaczcie jeżeli jakieś zdjęcie się powtórzy - trochę było z nimi problemów i są w złej kolejności, ale myślę, że da się na to przymknąć oko.)














To na drzewie jest moim ulubionym.




















































Zdjęcia są naprawdę różne i nie wiem do końca co o nich myśleć. Za to wiem, że uwielbiam tę lalkę, jestem z niej bardzo dumna, bo w końcu wyszła z moich rąk.


Jak zwykle na końcu, gdy cokolwiek mam za chwile opublikować, łapie mnie melancholijny nastrój. Może też czuję się przybita ostatnimi sytuacjami.
Kiedy nam na kimś bardzo zależy, to chcemy go ratować za wszelką cenę. Ale trzeba mierzyć siły na zamiary i nie dać się zamęczyć. Pamiętajcie żeby myśleć o sobie i o własnym zdrowiu psychicznym. To już kolejny raz kiedy zależy mi na kimś bardziej niż na sobie.


Życzę Wam miłego dnia i korzystajcie z tych ostatnich dni jak najlepiej się da. Twórzcie wspomnienia i nie poddawajcie się.
Do następnego!

Komentarze

  1. Violet prezentuje się niezwykle uroczo. Zdecydowanie uwagę przykuwają jej oczy, są takie hipnotyzujące.

    Ostatnie dni wakacji (dopiero teraz do mnie dotarło) spędzam na długich spacerach, przechadzając wśród pól i lasów. Chcę nasycić się ciepłymi chwilami, promieniami słońca łaskoczącymi twarz i delikatnym szumem wiatru. Bliżej natury wszystko staje się takie autentyczne i prawdziwe...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

To co napiszesz w komentarzu świadczy o tym ile posiadasz kultury. Bądźmy dla siebie mili! ♥

Popularne posty