Repaint dodatków Jane Boolittle Basic

Witam!

Nie chciałam zarzucać nikogo spamem długaśnych postów z recenzjami, dlatego dziś coś luźnego do popatrzenia i poczytania.

Nie sądziłam, że aż tak bardzo mogę stęsknić się za zwykłym przemalowywaniem dodatków lalek. Ostatni repaint przed Jane zrobiłam w wakacje, a zatem mijał prawie rok przerwy odkąd ostatni raz siedziałam przy biurku z małym pędzelkiem.
Było to spowodowane też tym, że praktycznie większość lalek (teraz już chyba wszystkie) zostały przemalowane i nic więcej nie da się w nich podrasować.

Ku mojemu zdziwieniu w pudełku na szafie z lalkami na sell znalazłam własnie Jane. Miała iść na sprzedaż, ale że nikt jej przygarnąć nie chciał (aktualnie lalek nie wystawiam, bo nie chce obciążać poczty bardziej i prosić mamy o wysłanie paczki) to stwierdziłam, że nie zaszkodzi pozwolić jej poczuć się "świeżo". W końcu po tak długim czasie w pudełku doczekała się swojego repaintu.

Odkąd miałam w kolekcji Jane chciałam dać jej dodatkom znacznie więcej szczegółów - miały ogromny potencjał przez niecodzienny odlew (mnóstwo kropeczek, wypustek i detali). No ale jakoś nigdy nie mogłam się do tego zebrać. Postaci Jane nie znam dobrze i niewiele o niej wiem przez to, że w odcinkach Monster High zaczęła się pojawiać chyba nieco później. Ale odkąd wydano jej lalkę zauroczyłam się w moldzie, makijażu, a chyba najbardziej z tego wszystkiego podoba mi się jej kształt ust.
Dodatkowo moja lala nie miała ani grama klejogluta na głowie, ale swierdziłam i tak, że warto ogarnąć trochę jej fryzuę. Zaszalałam i całkowicie wyprostowałam jej włosy wrzątkiem - podoba mi się przez to 1000 razy bardziej! Przypomina swoją wersję Gloom and Bloom, gdzie również nieziemsko wygląda.


Pomimo że nie jest to moja ulubiona lalka, to ma coś w sobie. Robiłam już recenzję Jane (nie mam pojęcia co tam pisałam XD). Na tę chwilę z Jane mam takie love-hate relationship, ale muszę przyznać, że na nowo zyskała w moich oczach właśnie po tym repaincie. Przynajmniej pozwoliło mi się to zrelaksować - prawie 4 godziny łamania sobie pleców, ale jaki efekt :D

Opaska i kolczyki zyskały znacznie więcej kolorów - na czerwonym elemencie próbowałam zrobić strukturę piórek ale miałam problem z doborem koloru i pigment był za słaby.




Podoba mi się jak wyszła ta mini kosteczka ^^.

Naszyjnik dostał więcej szczegółów, jak i piórka na ramionach - z nich chyba jestem najbardziej zadowolona jeśli chodzi o całą lalkę.




A przy pasku bawiłam się najlepiej - nie miałam jakiś większych kłopotów z malowaniem go. Nie to co z butami...







Buty absolutnie mnie pokonały. Nie miałam na nie do końca pomysłu jeśli chodzi o dobór kolorów. Malowałam jak leci, byleby tylko utrzymać passę barw przewodnich. Dzięki Bogu, że to są dwa różne buty, bo gdybym miała malować dwa prawe - kaput.








I tu ostatnie fotki. Z torebką i tym takim badylem-długopisem (nie ma go na zdjęciach) nic nie robiłam. Być może kiedyś i torebka zyska nieco więcej detali. Na razie jednak Jane musi się nacieszyć dodatkami stroju :>.





Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona jak to wyszło. Chyba najbardziej cieszy mnie fakt, iż długoleżąca lala doczekała się w końcu repaintu. Mam jeszcze jeden, którego nie pokazywałam, ale muszę najpierw zrobić zdjęcia :D.Co gorsze (a może lepsze), mam zdjęć na jakieś milion postów do przodu, niektóre jeszcze są przed obróbką, a ja cały czas cykam coś nowego co nadaje się do posta. No i tak gromadzę te zdjęcia i gromadzę, pomysły się nawarstwiają, i super. Jak to mawiają - stay tuned.
I nareszcie przybyła manga Kuroshitsuji. Zgromadziłam 10 tomików i zamierzam je zjeść. Popijając herbatą. Przecież ja nie lubię herbaty...

Mam nadzieję, że Jane wpadła komuś w oko. Być może, gdy skończy się izolacja i zacznie się robić nieco luźniej, panna Boolittle będzie na wydanie. Ale kiedy? Nikt nie wie.
Może i u was nadeszły jakieś lalkowe zmiany? Na instagramie widziałam, że wielu kolekcjonerów zabrało się za czyszczenie swoich półek. Lalki faktycznie bardzo szybko się kurzą :P.

Miłego dnia!





















Komentarze

  1. Dopiero teraz zauważyłam że ten drugi but to wąż oplatający łydkę xD W sumie w tej lalce zawsze mi brakowało tej iskry, niby miała dużo szczegółów ale jednak wszystko monotonne i granatowe :/ Teraz wygląda zdecydowanie bardziej jak szamanka, te wszystkie koraliki i kły dodają uroku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wąż to nawet nie był wąż no :D cieszę się, że wygląda 'szamańsko' - tak jak wyglądać powinna 😎

      Usuń

Prześlij komentarz

To co napiszesz w komentarzu świadczy o tym ile posiadasz kultury. Bądźmy dla siebie mili! ♥

Popularne posty